Wow! To już czwarta nominacja ^^ Dziękuję Izie <3333333
***********************************************
Zasady:
- podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu
- pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu
- ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie
- nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują
- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów
1. Mam psa.
2. Kiedyś chciałam być tomboy.
3. Chcę wyjść za mąż za Azjatę XD
4. Nie lubię dzieci <fuuuu> XD
5. Mam problemy z interpunkcją.
6. Boję się ciemności.
7. Gdy ktoś bliski dla mnie płacze, ja automatycznie również płaczę.
Przepraszam, ale nominuję tylko jeden blog:
1. opowiadaniakpop.blogspot.com
***********************************************
Bardzo dziękuję mojej cioci za pomoc w pisaniu tego rozdziału. Gdyby nie ona to musiałybyście jeszcze długo czekać, bo wena ze mnie wyparowała.
***********************************************
-
SooRi... - wyszeptał z trudem wokalista, który przed chwilą się
obudził.
Azjatka
natychmiast podniosła głowę i spojrzała mu głęboko w oczy. Tak
bardzo tęskniła za jego głosem.
-
Kocham cię... Proszę nie strasz mnie tak więcej...
-
Nie będę... Przepraszam.
-
Jak się czujesz? - spytała przejęta.
-
Bywało lepiej. - uśmiechnął się delikatnie. - Dlaczego z nim
poszłaś? Przecież cię prosiłem. - westchnął.
-
Ja... Nie wiem... Byłam na ciebie zła. Nie lubię jak ktoś kieruje
moim życiem.
-
Ja mówiłem to dla twojego dobra. - przerwał jej.
-
Teraz już wiem... Przepraszam.
-
SooRi... - zaczął nie pewnie. - Czy ty coś do niego czujesz?
Koreanka
wzięła głęboki wdech.
-
To było zwykłe zauroczenie. - spuściła głowę. - Nic więcej...
Kocham tylko ciebie. - zbliżyła się go chłopaka aby pocałować
go w usta. Ku jej zdziwieniu HongStar odwrócił się do niej
plecami.
-
H-HongKi... - potrząsnęła lekko jego ramieniem.
-
Zostaw mnie! - warknął.
-
Kochanie co się stało? - w jej źrenicach zaczęły się zbierać
łzy.
-
Dlaczego? Zrobiłem coś nie tak?
Chłopakowi
w jednym momencie pękło serce. Kochał tą Azjatkę o pięknych
oczach i delikatnej urodzie. Nigdy by nie przypuszczał, że SooRi
może darzyć sympatią innego.
-
O co ci chodzi? - powiedziała lekko zirytowana.
-
O SungMin'a! - krzyknął.
-
Przecież powiedziałam ci, że go nie kocham, ani nigdy wcześniej
nie kochałam! Dlaczego mi nie wierzysz? - popłakała się.
-
A jak mam ci wierzyć?! - spojrzał na nią. - Zakochujesz się w
kimś innym i wmawiasz mi, że to nic! A jeśli by tego nie zrobił?
Jeśli by cię nie skrzywdził? Może byłabyś z nim, a nie ze mną?
Może to jemu mówiłabyś te czułe słówka, może to jego byś
całowała? - HongKi zdenerwował się, a z jego oczu poleciały
słone łzy. Kochał SooRi, ale nie chciał być przez nią
krzywdzony, nie chciał by historia z JiSang się powtórzyła. -
Jeśli choć na moment byłaś nim "zauroczona", to może
nie kochasz mnie tak bardzo jak to deklarujesz? A teraz proszę
wyjdź, chcę odpocząć. - powiedział odwracając się od
zapłakanej SooRi. Nie chciał, by widziała go w chwili tak wielkiej
słabości. Był na nią cholernie zły za to, do jakiego stanu go
doprowadziła... I nie chodziło mu tylko o jego stan fizyczny, bo to
akurat było jego winą, ale przecież nie mógł inaczej postąpić.
Czuł się niesamowicie słaby przez to wszystko. Właśnie stracił
jedną z najważniejszych osób w swoim życiu. Został zdradzony, to
go bardzo bolało. Długo rozmyślał o tej całej sytuacji, aż
całkowicie wyczerpany zasnął, modląc się, aby, gdy się obudzi
wszystko było jak dawniej.
SooRi
wybiegła z sali. Nawet nic nie widziała przez łzy. Chcąc znaleźć
się jak najszybciej od tego miejsca biegła przed siebie. Jak on
mógł jej coś takiego powiedzieć? Nie mogła uwierzyć, że to
koniec. Co ją w ogóle natchnęło, aby mówić mu o tym wszystkim.
Na prawdę go kochała, a do SungMin'a nic nigdy nie czuła i nie
czuje. Lubiła go przedtem, nic więcej. A może HongKi miał rację?
Może to tylko i wyłącznie jej wina? Nigdy sobie nie wybaczy tego
co mu zrobiła. Tak bardzo go kochała, a teraz w jednej chwili
zaprzepaściła wszystko. Nagle uderzyła w coś twardego. Zachwiała
się, ale czyjeś silne ręce nie pozwoliły jej upaść.
-
Co się stało? - zapytał zdziwiony i zmartwiony JongHun. Razem z
resztą zespołu przyszedł odwiedzić wokalistę.
Dziewczyna
jedynie pokręciła głową jakby chciała powiedzieć, że to nic
takiego. Wyrwała się i pobiegła dalej. JongHun chciał ją złapać,
ale przeszkodził mu w tym SeungHyun.
-
Ja pójdę. - powiedział, po czym pobiegł za dziewczyną.
Nie
musiał długo biec. Złapał ją za nadgarstek i delikatnie zmusił
do odwrócenia się.
-
SooRi, czy coś się stało? - zapytał.
-
To nie jest twoja sprawa! - wykrzyczała zapłakana dziewczyna. -
Błagam, dajcie mi wszyscy spokój! Zostaw mnie zanim to co jest
między nami też zepsuję! - wykrzyczała, po czym szybko złapała
taksówkę i odjechała zostawiając osłupiałego gitarzystę.
Nie
wiedział co jest grane, ale czuł, że coś bardzo złego musiało
się stać między SooRi, a HongKi'm. Bardzo lubił wokalistkę, ale
pogodził się już z tym, że nie może jej mieć. W zamian za to
chciał tylko jej szczęścia. HongKi mu to obiecał. Wszedł do
sali, w której wraz z wokalistą była reszta zespołu.
-
Czy możesz mi powiedzieć co tu się stało? - zapytał maknae.
-
To nie jest twoja sprawa, nie gadajmy o tym. - odpowiedział
najstarszy.
-
Obiecałeś mi coś prawda? I co? Zapomniałeś już?
-
To trudniejsze niż myślisz, wiesz? Ja... Muszę sobie to wszystko
przemyśleć i ułożyć.
-
Jak chcesz? - rzucił młodszy po czym wyszedł.
-
Co was dzisiaj ugryzło? - zapytał lider.
-
Pójdę sprawdzić co z nim. - zaproponował JaeJin. Znalazł
SeungHyun'a na ławce przed szpitalem. Przystanął na chwilę
przyglądając się mu. Nigdy tego nikomu nie mówił, nigdy nawet
nie okazał swoich uczuć względem niego, ale czuł do chłopaka coś
więcej niż przyjaźń. Uwielbiał maknae. To jaki był słodki i
męski jednocześnie. Szalał na jego punkcie. Chwilami chciał mu
wszystko wyznać, ale tak się bał, że ten go odrzuci. W końcu nie
codziennie dowiadujemy się, że nasz nasz kolega to zakochany w nas
gej. Mógłby go wystraszyć. Wolał go podziwiać z daleka. Teraz
jednak musiał coś zrobić, bo gdy widział zmartwioną twarz
SeungHyun'a jego serce pękało. Usiadł obok niego.
-
Co się stało? - zapytał gitarzysta.
-
To chyba ja powinienem o to zapytać. Wszystko w porządku? - zapytał
basista.
-
Tak... - skłamał młodszy.
-
Na pewno?
-
Tak, po prostu... Widzisz... Ja naprawdę kocham SooRi. Zrozumiałem
jednak, że nie mogę i nigdy nie będę jej mieć. Mogłem o nią
walczyć, ale wiedziałem, że z HongKi'm będzie szczęśliwsza. Ale
teraz po prostu dobija mnie fakt, że mimo iż HongStar ma przy sobie
kogoś, z kogo ja dla niego zrezygnowałem, to nie potrafi tego
odpowiednio wykorzystać. Czy to takie trudne sprawić by czuła się
szczęśliwa?
-
Dadzą sobie radę. Przecież oni nie przetrwają bez siebie nawet
jednego dnia. - JaeJin próbował jakoś pocieszyć SeungHyun'a, ale
tak naprawdę sam nie wiedział jak to z nimi będzie. Wyznanie
przyjaciela trochę go zdziwiło i zabolało, ale już od jakiegoś
czasu to podejrzewał.
-
Może i masz rację powiedział gitarzysta.
-
Jasne, że mam. - basista uśmiechnął się do niego czule i...
Pocałował go w czoło. Nawet tego nie przemyślał. Spojrzał w
obawie na młodszego. Ten przez chwilę siedział w bezruchu z
szeroko otwartymi oczyma, ale otrząsnął się i ku uciesze basisty
przytulił go.
-
Dziękuję, że przy mnie jesteś hyung. - szepnął SeungHyun.
-
Zawsze będę. - odpowiedział ledwie słyszalnie starszy
odwzajemniając uścisk.
W
tym samym czasie SooRi była już w swoim domu. Nie mogła uwierzyć
w to co się stało. Z wokalistą była taka szczęśliwa. Nigdy nie
myślała, że tak to się potoczy. Straciła wszystko co miała.
Została jej tylko DongRa. Postanowiła po nią zadzwonić. Chciała
się komuś wyżalić. Wyszła spod sterty zużytych chusteczek i
wybrała numer do przyjaciółki.
-
Halo?
-
D-DongRa... - załkała.
-
Boże SooRi! Co się stało? - spytała przejęta.
-
Możesz do mnie przyjść? - pociągnęła nosem.
-
No pewnie! Już idę. - rozłączyła się.
Wokalistka
włączyła telewizor, aby choć na chwilę zapomnieć o HongKi'm,
ale na jej nieszczęście akurat leciał koncert F.T. Island. Słowa
piosenki "Don't love me" docierały do jej uszu:
*"Nie zakochuj się, zawsze nadchodzi rozstanie
To boli tak bardzo, że nie możesz oddychać
Myślałem, że zapominanie będzie boleć tak bardzo jak miłość
Myślałem, że tak może się stać, ale
Nie, to boli tysiąc razy bardziej"
Ponownie
zaczęła płakać. Usłyszała pukanie do drzwi. Otworzyła je i
natychmiast przytuliła się do koleżanki.
-
Czemu płaczesz?
-
HongKi ze mną zerwał... - nie przestawała płakać.
********************************
* Tłumaczenie pochodzi ze strony szczyptaorientu.blogspot.com