14.12.2013

~ Gdy cię ignoruje ♥Zelo♥ (B.A.P)




                Mianhe za długą nieobecność. Przepraszam również Izę i Kasię, za to długie czekanie na scenariusz ;** Nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział "Mystery Island", jestem w trakcie pisania, ale często mam brak weny ;__;

                Powstała nowa zakładka "Zamówienia", możecie tam składać prośby o scenariusz  ^^ Zaktualizowałam również zakładkę "Bohaterowie "Mystery Island" :3 Zapraszam serdecznie na mojego ask'a (miniaturka po prawej stronie bloga), pytania związane z k-pop'em mile widziane ^-^

*******************************



"Obsługa" scenariuszy xD W takie miejsce "____" wprowadźcie swoje imię ^-^



*******************************



                Siedziałaś razem z Zelo, twoim chłopakiem, a zarazem raperem i maknae koreańskiego zespołu B.A.P, w jego przytulnym pokoju. Na pięknych błękitnych ścianach widniały zdjęcia jego rodziny i przyjaciół. Twoich zdjęć tam nie było. Miałaś specjalne i wyjątkowe miejsce. Obrazki z twą podobizną wisiały nad łóżkiem JunHong'a ułożone w duże serce.

                Kochałaś go, bardzo go kochałaś. Chociaż byliście totalnym przeciwieństem, a w waszym związku zdarzały się kłótnie, tworzyliście piękną i szczęśliwą parę. Pamiętałaś moment, w którym wyznał ci miłość. Pamiętałaś to tak dobrze, jakby to było dzisiaj.

                Siedziałaś wtedy nad rzeką, pogrążona we własnych myślach. Chłopak nie chciał ci przerywać, ale już nie mógł wytrzymać. Musiał ci powiedzieć, co do ciebie czuje.

                Znaliście się niemal od urodzenia. Robiliście wszystko razem. Zawsze wspólnie się się bawiliście, jedliście czasami nawet spaliście w jednym łóżku. Mimo to różniliście się od siebie. Ty byłaś raczej spokojna i nieśmiała, a Zelo wręcz przeciwnie. Zawsze to on robił pierwszy krok. Muzyk był słodkim i uroczym maknae. Lubiłaś kiedy robił swoje aegyo, było takie oryginalne. Zawsze wtedy roztapiał twoje serce i nie mogłaś mu odmówić. Nie chciałaś, aby kiedykolwiek się zmienił.

                Po cichu podszedł do ciebie i zamknął ci oczy. Przestraszyłaś się i zaczęłaś krzyczeć.

- Cicho... To tylko ja. - zachichotał

Z ulgą wypuściłaś powietrze.

- Yah! Nigdy więcej tak nie rób! Pabo! - wstałaś i przytuliłaś go mocno, a on pocałował twoje czoło. To było wasze przywitanie i dla was było to w pełni normalne.

                Ty również czułaś coś do blondyna. Całe dnie o nim myślałaś. Był dla ciebie jak narkotyk, żyć bez niego nie potrafiłaś.

- ____  - Zaczął niepewnie. - Co byś zrobiła gdyby twój przyjaciel się w tobie zakochał?

- Hmm... Nie wiem... Ale ja już kogoś pokochałam. - spojrzałaś na niego niepewnie.

JunHong zamarł. Liczył, że coś z tego wyjdzie. Nie wiedział jednak, że mówisz o nim.

- A jakby on powiedział ci o swoich uczuciach? Nadal byś się z nim wtedy przyjaźniła? - spytał z nutką smutku w głosie.

- Z pewnością... Zelo, możesz mi powiedzieć co się stało? Jesteś jakiś smut... - nie zdążyłaś dokończyć, ponieważ maknae zatopił się w twoich ustach. Zamarłaś nie spodziewałaś się tego. Po chwili się otrząsnęłaś i ku jego zdziwieniu z czułością oddałaś pocałunek. Rozchyliłaś lekko wargi dając mu większe pole do popisu. Azjata delikatnie wsunął język do twojej buzi zaczął nim dotykać twojego podniebienia. Przygryzłaś lekko jego wargę, na co w zamian usłyszałaś ciche westchnięcie. Po kilku minutach oderwaliście się od siebie.

- ____Kocham cię... - zawstydzony spuścił głowę.

- Ja ciebie też. - uśmiechnęłaś się i złapałaś go za dłoń.

- Mwoh? - zdziwił się. - Przecież mówiłaś, że...

- To o tobie wtedy mówiłam. - przerwałaś mu.

- Chincha? - ucieszył się.

- Tak głuptasie! - zaśmiałaś się i poczochrałaś go po głowie.

                Choćbyś chciała to i tak nigdy nie zapomnisz tego momentu. Ten dzień był dla ciebie bardzo ważny. Spojrzałaś na muzyka i uśmiechnęłaś się pogodnie.

- Kocham cię. - wyznałaś i musnęłaś jego policzek.

Chłopak nawet nie zareagował, był wpatrzony w ekran telefonu.

- Pff! - zirytowałaś się. Nie lubiłaś jak cię ignorował. - Idę sobie od ciebie, przeglądaj sobie dalej tego twittera!

Raper tylko mruknął coś pod nosem, a ty wyszłaś z pokoju. Nie wiedziałaś jednak gdzi iść. Zaczęłaś się robić głodna. Miałaś już dość tej nieprzyjemnej pustki w żołądku. Weszłaś do kuchni i wzięłaś sobie nektarynkę.

- ____! - usłyszałaś krzyk HimChan'a.

- Coś się stało? - spytałaś zerkając na zespół siedzący w salonie. Oczywiście Zelo z nimi nie było. Westchnęłaś głośno.

- Oglądasz z nami koncert?

- Chętnie. - zgodziłaś się, bo i tak nie miałaś nic lepszego do roboty.

Lider włączył telewizor i po całym dormie rozniosła się piosenka EXO - Peter Pan.



"Strząsam swój znoszony pamiętnik i nagle na otwartej stronie

Wyraźnie tam jesteś, wciąż pozostajesz dokładnie taka sama

Przypominam sobie zdjęcia, które przez ten cały czas zapomniałem, małe drżenie wychodzi z mojego ciała

To trochę smutne, że nie mogę wrócić do tych chwil."




- Yey! BaekHyun hyung! - krzyczał YoungJae.

- Whooo! Saranghaeyo EXO! - wrzeszczał JongUp.

- Omo! Omo! Omo! - piszczał DaeHyun. - Jacy oni są perfekcyjni!

Niestety ty nie mogłaś się skupić na podopiecznych SM Entertainment, ponieważ twoje myśli były zajęte przez maknae B.A.P. Miałaś już dość tego, że Zelo od jakiś dwóch tygodni stale cię ignorował. W waszym związku nie było tej namiętności co kiedyś. Nawet nie zauważyłaś jak następny Azjata wszedł na scenę.


"Kiedy nadchodzi ta noc, kiedy mija ta noc

Gdziekolwiek idę, gdziekolwiek patrzę

Wspomnienia ciebie i mnie zawsze przewijają się przez moją głowę

To wszystko, co widzę i wszystko, co znam, dziecinko przez całą noc

Potrzebuję cię w moim życiu dziewczyno, jest OK, wszystko będzie w porządku dziewczyno

Jest w porządku, chwyć moją dłoń, zaczekam kiedykolwiek to jest

Tylko daj mi znać, nie pozwolę ci odejść

To mój świat, chodźmy"


W pokoju rozbrzmiewały melodie piosenki "Your story" Kim HyunJoong'a z SS501, a ty byłaś strasznie zamyślona. Zauważył to lider, a zarazem twój kochany brat. Bang podszedł do ciebie i objął cię delikatnie.

- ____ - zaczął - Chodźmy do mojego pokoju. Powiesz mi co się stało. Już nie mogę dłużej patrzeć na twój smutny wyraz twarzy. Coś cię gryzie, wiem to.

- Dobrze… - zgodziłaś się i westchnęłaś.

                Ufałaś YongGuk’owi. Byliście rodzeństwem, więc to było normalne, że możecie na siebie liczyć. Byłaś z nim strasznie zżyta. To on zawsze w podstawówce stawał s twojej obronie gdy starsi chłopcy ci dokuczali. On zazwyczaj doradzał ci w różnych sprawach, między innymi w sprawach sercowych. Bardzo go kochałaś.

                Dotarliście do sypialni chłopaka.

- No to opowiadaj co się stało. – powiedział.

Usiedliście na jego łóżku. Wtuliłaś się w niego, a z twoich oczu poleciały łzy, które zmoczyły czerwoną koszulkę chłopaka.

- ____... Nie płacz. – gładził delikatnie twoje włosy.

- Ja już nie wiem co mam robić. Zelo mnie ciągle ignoruje. Czuję, że jego uczucia wobec mnie się wypalają. To już nie jest to samo co kiedyś. Prawie w ogóle nie spędzamy ze sobą czasu, a jeżeli już jesteśmy gdzieś razem to on jest zajęty komórką, albo jakąś pieprzoną gazetą! – załkałaś. – Nic już nie jest tak jak dawniej. Ehh… Nie mam już siły.

- Skarbie… Według mnie najlepszym rozwiązaniem z tej sytuacji byłaby rozmowa z Zelo, ale jeżeli on ma cię za przeproszeniem w dupie, to będzie ciężko.

- Oppa… - zaczęłaś słodkim głosem. – Mógłbyś z nim pogadać?

- Ja nie chciałbym się mieszać w wasze sprawy.

- Jebal…

- No dobrze, aczkolwiek nie obiecuję, że to coś zmieni. – uśmiechnął się lekko.

- Postaraj się Oppa. Hwaiting!

- Chodź, skończymy oglądać koncert. – poprosił.

- Mhmm… - mruknęłaś i wyszliście z pomieszczenia.

                Dosiedliście się do chłopaków i ponownie zaczęliście oglądać. Akurat był ostatni występ. Leciała piosenka B.A.P – Coma. Uważnie wsłuchiwałaś się w kwestię JunHong’a.


„To, że cię tu nie ma, że nie jesteś przy mnie
To tak jakby moje serce się zatrzymywało i umierało
Nie mogę oddychać, nawet nie chcę sobie wyobrażać życia bez ciebie
Wierzę, że nie mogę tak dalej, jeśli to nie ty
To tak bardzo boli, że myślę, iż zwariuję
Twój zapach gęsto się rozprzestrzenia
Mam wrażenie, że moje serce wybuchnie
Płaczę i płaczę, i awanturuję się, że to nie jest właściwe, ale
Tak okrutnie nie mówisz nawet słowa”



Po tych słowach myślałaś, że pęknie ci serce. To było takie prawdziwe. Postanowiłaś, że wrócisz do domu. Pożegnałaś się z zespołem i zmierzyłaś w kierunku pokoju Zelo. Po drodze spotkałaś Bang’a, który wychodził z sypialni maknae. Niestety miał zwiedziony wyraz twarzy.

- Mianhe… - powiedział smutno. – Próbowałem, ale on uważa, że nic złego nie robi.

Westchnęłaś głośno.

- Trudno… Dziękuję, że próbowałeś. - wymusiłaś uśmiech. – Ja już będę szła do domu. – przytuliłaś się do niego na pożegnanie.

Bang wrócił do salonu, a ty cichutko zapukałaś do pokoju maknae. Niestety w odpowiedzi usłyszałaś tylko dźwięk, który informował, że do JunHong’a przyszła nowa wiadomość. Niechętnie weszłaś do pomieszczenia, w którym przebywał twój chłopak.

- Idę do domu. Chciałam się z tobą pożegnać. –wygięłaś lekko kąciki ust w uśmiechu.

JunHong jednak nic ci nie odpowiedział. Był zbyt zajęty słuchaniem muzyki.

- Ehhh… - wybiegłaś z pokoju. Nie chciałaś już na niego patrzeć. Miałaś go już dość. Tak bardzo cię ranił.

                Opuściłaś dorm B.A.P. Ze łzami w oczach biegłaś przed siebie. Nie zważałaś na niebezpieczeństwa na drodze. Nie wiadomo skąd nadjechał samochód i potrącił cię. Upadłaś na ziemię. Na szczęście nie straciłaś przytomności. Kierowca natychmiast wysiadł z auta, podszedł do ciebie i zaczął cię przepraszać. Zadzwonił po pogotowie. Był strasznie roztrzęsiony. Po kilku minutach karetka dotarła na miejsce, Lekarze zabrali cię do środka pojazdu i zawieźli do szpitala. Tam zrobili ci potrzebne badania. Okazało się, że masz tylko złamaną nogę. Doktor założył ci gips i wręczył kule. Mogłaś już iść do domu, ale postanowiłaś zadzwonić po YongGuk’a. Po krótkiej rozmowie z bratem chwyciłaś kule i z trudem podniosłaś się, aby wstać, ale niestety zachwiałaś się i z powrotem upadłaś na krzesło. Westchnęłaś z bezradności. Na szczęście zauważyłaś cały zespół, który zmartwiony zmierzał w twoją stronę. Lider, gdy tylko usłyszał co ci jest, natychmiast chciał do ciebie przyjść. Ucieszyłaś się gdy ich zobaczyłaś. Zdziwiło cię jednak, że nawet Zelo był z nimi i szedł jako pierwszy. Spojrzeli w twym kierunku i przyspieszyli kroku.

- Skarbie co ci się stało? – powiedział maknae i szybko cię przytulił. Twoje serce nagle ożyło i zaczęło szybciej bić.

Tak bardzo brakowało ci jego dotyku. Czułaś się wtedy jak w niebie. Nareszcie do ciebie doszło, że Zelo jest tym jedynym, tym ostatnim. Pomimo, że cię skrzywdził to tylko z nim chciałaś być, z nim chciałaś spędzić resztę swojego życia.

- Kocham cię. – z jego ust wydobyły się dwa najpiękniejsze słowa. Tak długo na nie czekałaś.

- Ja ciebie też.

- Błagam nie strasz mnie tak więcej… - szepnął.

- Musiałam sobie coś zrobić, żebyś mnie zauważył? – spytałaś go z żalem w głosie.

- Przepraszam… Tak bardzo tego żałuję. Nie wiem dlaczego taki byłem. Dopiero dzisiaj zrozumiałem jak bardzo cię moje zachowanie bolało…

Wpiłaś się gwałtownie w jego usta. Całowaliście się zachłannie i namiętnie. Zapomnieliście nawet, że nie jesteście sami. Oderwaliście się od siebie i spojrzeliście na zespół, który o mało co nie dostał cukrzycy.

- Yey! Jacy wy jesteście słodcy. – jęknął YoungJae.

Zaśmialiście się dźwięcznie. Maknae pomógł ci wstać i objął cię w pasie. Zaczęliście iść w stronę drzwi wyjściowych. Wtuliłaś się w jego ramie wzdychając głośno. Miałaś nadzieję, że tak już będzie do końca twojego życia.