18.04.2013

Mystery Island ~5 + The Versatile Blogger 2


Hmm... To może zacznę od tego, że po raz drugi zostałam nominowana do The Versatile Blogger, za co bardzo dziękuję mojej kochanej Mafuyu ♥

Zasady:
- Podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu
- pokazać nagrodę The Versatile Blogger Award u siebie na blogu

- ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie
- nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują
- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.


1. Mam 14 lat.
2. Ostatnie jestem w fazie "ząbkowania", gryzę wszystko co popadanie xDD
3. Lubię zupki chińskie *_*
4. Mam nawyk poprawiania grzywki.
5. Lubię gady @_@ Są słodkie <3333
6.Ostatni odkryłam, że podoba mi się mówienie o sobie w trzeciej osobie *_*
7. Jak byłam mała nie cierpiałam słodyczy O_O

Nominuję:
http://step-by-step-to-love.blogspot.com/

**********************************************************************************

Rozdział dedykuję mojej cudownej PriTree, która pomogła mi co nie co w pisaniu ^^

**********************************************************************************
SooRi szybko odepchnęła chłopaka od siebie, po czym przetarła usta.
- Co ci odbiło?! - wrzasnęła.
- Ja... Przepraszam... - powiedział ze skruchą HongKi.
- Jeśli tak wyglądają twoje przeprosiny... To wielkie dzięki! - zirytowana Koreanka wróciła do kawiarni zostawiając chłopaka samego, bez pożegnania. Usiadła na swoim miejscu i wzięła łyk soku.
- SooRi? - powiedział muzyk spoglądając zmartwiony na dziewczynę.
- Tak?
- Czy coś się stało?
- Nie, nic takiego. - odpowiedziała uśmiechając się.
- Spoko. - odwzajemnił uśmiech.
Siedzieli tam do wieczora. Przed 20.00 wyszli z restauracji. Chłopak postanowił ją odprowadzić. Przytulił ją na pożegnanie. Brunetka stanęła na palcach, ponieważ do wysokich nie należała i musnęła lekko jego policzek.
- Mój skarb... - wyszeptał jej do ucha i cmoknął w czoło. 
SooRi pożegnała się z nim i weszła do domu. Była wyczerpana. Wzięła gorący prysznic i poszła do łóżka. Chwilę jeszcze słuchała muzyki, po czym zasnęła. Nastał nowy dzień. Obudziła się wyjątkowo wcześnie. Założyła krótkie spodenki w błękitnym odcieniu i jasnoróżową koszulkę na ramiączkach. Spięła włosy w luźny kok i zaczęła krzątać się po kuchni. Dzisiaj miała przyjść do niej przyjaciółka. SooRi bardzo cieszyła się na to spotkanie. Dziewczyna zaczęła sprzątać. Gdy skończyła zabrała się za robienie ciasta, niestety zabrakło mąki. Założyła biały sweterek, ponieważ na dworze było dość chłodno. Ubrała trampki i opuściła willę. Szła patrząc się w niebo. Skręciła w lewo. Poczuła czyjeś ciało na sobie.
- Yah! - krzyknęła.- Złaź ze mnie. - otworzyła oczy i zobaczyła roześmianą twarz HongKi'ego. - I z czego się tak cieszysz?!
- Jesteś urocza jak się wkurzasz.
Uderzyła go lekko.
- Mówiłam, żebyś zszedł! Ciężki jesteś, jakaś dieta by ci się przydała! - wystawiła język.

- Pfff! - prychnął i wstał. Podał SooRi dłoń, a ona bez problemu podniosła się z ziemi. - Wiesz... Chciałem cię przeprosić... Głupi wtedy wyszło. - podrapał się po policzku. - Wcale nie chciałem na ciebie nawrzeszczeć, ale gdy zobaczyłem ciebie i SeungHyun'a...
- To nie mnie powinieneś przepraszać. - przerwała mu. - SeungHyun bardziej przez ciebie cierpiał. Jak mogłeś mu coś takiego powiedzieć?! Przecież wiesz lepszego gitarzysty nigdy nie znajdziecie. On przez ciebie płakał! Najgorsze, że wziął sobie twoje słowa do serca i naprawdę chce odejść z zespołu. Nie pozwól mu tego zrobić, dobrze wiesz, że bez niego nie będzie F.T. Island. Jest twoim najlepszym kumplem, jedna kłótnia nie może przekreślić waszej przyjaźni! - spojrzała na zegarek. - Sorry, muszę już iść.
Ruszyła szybkim krokiem. Weszła do supermarketu. Kupiła co miała kupić i udała się do domu. Gdy wróciła rozpakowała zakupy i usiadła na sofie. Myślała o HongKi'm i SeungHyun'ie. Tak naprawdę nie wiedziała co do nich czuje. Naprawdę bardzo chciała, aby teraz jej rodzice byli przy niej. Miałaby się komu wygadać, to ich właśnie darzyła największym zaufaniem. Niestety... Nie było ich i nigdy więcej już nie będzie.
Poszła do kuchni. Zadzwonił telefon.
-Hej SooRi! Tu DongRa.
- Ooo hej! 
- Niestety nie mogę do ciebie przyjść... Babcia złożyła mi niezapowiedzianą wizytę, a wiesz, że nie mogę jej odmówić.
- Rozumiem... - powiedziała smutno.
- No to spotkamy się innym razem.
- Ok, to paaa.
- Paaa. - rozłączyła się.
Zaczęłą robić ciasto. Uwinęła się z tym dość szybko. Nie obyło się oczywiście bez ubrudzenia produktami. Włożyła blaszkę do piekarnika i poszła się wykąpać. Ktoś zapukał do drzwi.
Nastolatka wyszła z wanny i owinęła się mięciutkim ręcznikiem. Uchyliła lekko drzwi. Zobaczyła czerwoną twarz HongKi'ego.
- Omo... - przełknął głośno ślinę.
- Właśnie się kąpałam. Co chcesz? - warknęła.
- M-mogę wejść? - wydukał.
Otworzyła szerzej wrota od swojego mieszkania i gestem dłoni zaprosiła go do środka.
- Po co przyszedłeś? - zapytała nieco łagodniejszym tonem.  
- Chciałem z tobą porozmawiać.
- Poczekaj w salonie... - udała się ponownie do łazienki.
Wokalista usiadł na parapecie. Obserwował krajobraz myśląc przy tym zawzięcie. Tęsknił za synem. Nie widział go tak długo. Miał dość życia z JiSang. Postanowił, że zakończy ten nieudany związek czym prędzej. Nie kochał jej, a wręcz nie cierpiał. JiSang była okropną egoistką. Myślała tylko o sobie, aby jej było dobrze. Poznali się na imprezie. To była jednorazowa wpadka. Chłopak tak się wtedy upił, że nie wiedział co robi. Ona to wykorzystała i stało się. Pierwszy raz od pamiętnej chwili spotkali się w liceum. Wtedy powiedziała mu, że jest w ciąży. Chłopak był w szoku. Powiedział o tym reszcie zespołu.Menadżerowi ani prezesowi nic nie mówił. Wiedział, że nie będzie wtedy miał co marzyć o F.T. Island. Wyrzuciliby go z wytwórni, był tego pewien. HongKi opiekował się JiSang przez całą jej ciążę. Pomagał jej jak tylko mógł, ale robił to tylko ze względu na Leo. Gdy chłopczyk się urodził dziewczyna zagroziła mu, że jeśli ją zostawi nigdy więcej nie zobaczy syna. Wokalista obiecał sobie jednak, że mimo wszytko będzie walczył i nie pozwoli odebrać sobie dziecka. Zbyt bardzo kochał tego wesolutkiego brzdąca. Z rozmyślań wyrwał go głos SooRi. Była ubrana w dużą, za dużą czerwoną koszulę w kratkę.
- Ale się rozpadało.
Jeszcze raz spojrzał za szybę. Rzeczywiście, na dworze panowała istna Sodoma i Gomora i powoli zaczynało się ściemniać.
- Mam nadzieję, że zaraz przejdzie. Nie chcę iść w taki deszcz do domu.
- Wątpię, żeby przestało. Ponoć ma padać do rana. Zostaniesz u mnie na noc. Nie pozwalam ci teraz wychodzić, bo się przeziębisz. - pomachała mu palcem przed nosem.
- Nie będzie ci to sprawiać kłopotów?
- A skąd!
- No to ok. - pokazał swoje białe kły. - Chyba ciasto już się upiekło. - zaczął wąchać zapachy roznoszące się w powietrzu.
- Mhmm... Pójdziesz ukroić kilka kawałków?
- Pędzę! - pobiegł do kuchni.
SooRi wyciągnęła z szafki czerwone wino i dwa kieliszki. Postawiła to wszystko na stoliku, który wcześniej nakryła malinowym obrusem. Usiadła na kanapie i w milczeniu czekała na przyjaciela. Po chwili wrócił z talerzem pełnym wypieku. Zajął miejsce obok niej. Nalała im wina, po czym upiła malutki łyk patrząc w jego olśniewające oczy. HongKi zbliżył się do niej i zatopił się w jej wargach. Dziewczyna z namiętnością oddała pocałunek. Całowali się bardzo długo. Czasem tylko odrywali się od siebie na chwilkę, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Wsunął ręce pod jej koszulkę. SooRi przeszedł dreszcz czując dotyk zimnych rąk chłopaka. HongKi zjechał z pocałunkami niżej. Muskał ustami jej szyję, obojczyk oraz dekolt.
- Nie-ee... My nie możemy... - oddaliła się od niego.
Chłopak spuścił głowę. Nastolatka ziewnęła.
- Późno już...
- Rzeczywiście...
Wstali w tym samym momencie. Dziewczyna udała się do sypialni z nadzieją, że HongKi pójdzie za nią. Wciąż była trochę na niego zła za to, jak potraktował gitarzystę, ale w głębi duszy wiedziała, że ciemnooki żałuje tego co zrobił. HongStar* jednak zabrał się za rozkładanie poduszek w salonie. Położył się i nakrył kocem. Próbował zasnąć. Dziewczyna zaniepokojona brakiem wokalisty u siebie w pokoju zeszła na dół. Podeszła do niego i złapała go za rękę, na co ten momentalnie otworzył oczy.
- Nie będziesz spał na kanapie. - wyszeptała.
Brunet wstał i podążył za koleżanką w stronę jej sypialni.
**********************************************************************************

* HongStar - przezwisko HongKi'ego.
   

2 komentarze:

  1. No błagaaaaaaaaam no!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Co to ma być za koniec niby?!?!?!?!?!?!?!?!!?!??! Kiedy kolejny rozdział?! Jak nie długo nie przeczytam następnego to nie wiem co zrobię!!!
    Spali ze sobą czy nie?!?!?!?!?!!??!?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejejejej... no nieźle ;) Niech HongKi nie będzie taki romantyczny, bo dostanie kolejne dziecko XD Notka supcio, końcówkę czytałam z wypiekami na twarzy i oczywiście czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń